wtorek, 19 sierpnia 2014

6. Bezmyślność.



Chyba jeszcze nigdy w życiu nie bawiła się tak okropnie. Siedziała właśnie w jednej taksówce z przyjaciółką, bratem i Justinem. Chłopak zajął miejsce przy oknie, natomiast ona była skazana na usadowienie się na środku. Ich ręce wciąż się stykały, wywołując u niej dreszcze. Jedyne o czym marzyła to szybki powrót do domu. Nawet nie wiedziała jakim sposobem znalazła się w tak chorej sytuacji.
Bieber tępo wpatrywał się w zmieniający się za szybą krajobraz. Oddychał miarowo, co chwila wypuszczając powietrze nosem. Stwierdzenie, że ogarnęła go złość, byłoby ogromnym niedopowiedzeniem. Był przeogromnie wkurzony, najzwyczajniej w świecie. Nie na Skyler czy Troya, tylko na siebie. Jak mógł postąpić tak lekkomyślnie? Kiedy znalazł się między młotem, a kowadłem? Nigdy nie miał sekretów przed przyjacielem, traktował go jak brata, a teraz musiał kłamać mu prosto w oczy. Na szczęście Sky również nie zamierzała wyznać mu prawdy. W głębi duszy był jej za to wdzięczny.
Przekręcił głowę w kierunku dziewczyny i zlustrował ją wzrokiem, niczym najlepszy na świecie rentgen. Siedziała jak na szpilkach, wyprostowana z rękoma ulokowanymi na drżących kolanach. Nawet nie raczyła obdarować go, choćby jednym spojrzeniem. W jakimś sensie bawiła go ta sytuacja. Sposób w jaki Fitz próbowała go unikać i nienawidzić, był komiczny. Postanowił nieco się z nią podrażnić. Polubił to, jak uroczo się na niego denerwowała. Upewnił się, że Troy i Connie niczego nie zauważą i zaczął swoje gierki.
- Jesteś jeszcze bardziej seksowna, kiedy się gniewasz – szepnął wprost w jej włosy. Instynktownie się wzdrygnęła i spojrzała na niego gniewnie. Miała ochotę walnąć się z otwartej dłoni w czoło, a może lepiej byłoby uderzyć Justina.
- Nie rozmawiam z tobą – stwierdziła i znów wpatrywała się przed siebie.
- Nie musimy rozmawiać, kiedy znów będziemy się kochać – ściszył głos jeszcze bardziej. Puścił do niej oczko i cmoknął w powietrze. Widząc jej zdziwioną minę, roześmiał się głośno. W odpowiedzi westchnęła poirytowana. Przez resztę trasy modliła się o jak najszybszy powrót do domu.

Ciągłe, nieustające dreptanie Troya w tę i z powrotem, powoli doprowadzało Justina do białej gorączki. Jedyne co słyszał to nasilające się kroki przyjaciela i jego jęki niezadowolenia. Nie potrafił się na niczym skupić. Wyłożył się na tarasie i obserwował poczynania Fitza. Słońce powoli chowało się za horyzontem, sprawiając, że niebo mieniło się najróżniejszymi barwami, od żółci, aż po czerwień. Mimo, że promienie już dawno przestały razić go w oczy, wciąż miał na nosie drogie, firmowe okulary przeciwsłoneczne. W rękach okręcał szklankę ze złotym trunkiem i przez moment przyglądał się ruchowi cieczy.
W pewnym momencie, Troy wyłonił się z mieszkania. Stanął w progu drzwi tarasowych i oparł się o futrynę, krzyżując ręce na torsie. Justin leniwie obiegł go wzrokiem. Włosy jak zawsze postawione na żel; biała koszulka na ramiączka, uwydatniająca mięśnie; szare dresy, luźne w kroku; buty za kostkę i torba przerzucona przez ramię.
- Zamierzasz iść na zajęcia? – spytał. Tak właśnie zaczęła się ich wspólna historia. Troy przyjechał do Los Angeles, chcąc zdobyć jak największe umiejętności w tańcu. W jednej ze szkół artystycznych poznał Justina i jakimś cudem nawiązali kontakt. Sam już nie pamiętał, jak to się potoczyło. Z czasem zrozumieli, że mają ze sobą wiele wspólnego. Jakiś czas później Bieber ufał mu na tyle, aby przedstawić ofertę pracy u Seana.
- Dzisiaj odpuszczam – odburknął Justin, zsuwając okulary z nosa. Troy westchnął. Zauważył, że szatyn coraz częściej rezygnuje ze szkoły na rzecz imprez. Kiedyś było w nim dużo więcej zaangażowania. Obecnie ćwiczył jedynie, podczas występu w klubie lub czasami, gdy miał nagłą zachciankę pójścia na zajęcia. Fitz nie zamierzał tego komentować. Justin już dawno osiągnął dojrzałość, więc nie było sensu go pouczać. Blondyn z doświadczenia wiedział, że przyjaciel i tak by nie posłuchał.
Troy skinął głową w odpowiedzi.
- Też powinieneś o tym pomyśleć. Ostatnio jesteś cholernie spięty – rzucił, przewracając się na brzuch. Miał wtedy idealny widok na kumpla. Uśmiechnął się półgębkiem, widząc wrogą minę kolegi. Fitz ugryzł się w język, byleby tylko się nie odgryźć. Kłótnia była zbyteczna.
Justin miał może odrobinę racji. Troy ostatnio zachowywał się jak maszyna. Każdego dnia wykonywał te same, monotonne czynności. Zajęcia taneczna, praca, dom. I tak w kółko, od kilku miesięcy. Jakby tego było mało na głowę zwaliła mu się ukochana siostra, więc musiał ukrywać przed nią drugie, sekretne życie. Zawsze jednak sumiennie wykonywał swoje obowiązki, dlatego ostatecznie zrezygnował z pomysłu opuszczenia lekcji.
- Narazie – powiedział, jednocześnie westchnąwszy. Odwrócił się na pięcie i niespodziewanie zderzył się z czymś, bądź kimś. Przeklął pod nosem i uniósł wzrok. Na swojej drodze od razu napotkał duże, zaciekawione, brązowe tęczówki i białe zęby wyszczerzone w szerokim uśmiech. No tak, impreza bez Bentleya, to nie impreza. Machnął na to ręką, ówcześnie witając się z brunetem. A później zniknął z pola ich widzenia.
Świetnie, zostawił w domu dwóch, przerośniętych dzieciaków. Zastanawiał się czy za parę godzin będzie miał jeszcze gdzie wracać.

Usłyszawszy hałas, dochodzący z wnętrza domu, spróbował się podnieść, ale za mocno kręciło mu się w głowie. Miał wrażenie, że ktoś właśnie otwiera drzwi mieszkania i wchodzi do środka. Z drugiej strony to wcale nie musiało być prawdą. Mogło mu się przesłyszeć. W żyłach Justina przecież krążył alkohol, który nie pozwalał mu normalnie funkcjonować i myśleć racjonalnie. A może po prostu Troy wrócił wcześniej do domu.
Bez celu wpatrywał się w atramentowe niebo, przyozdobione milionami gwiazd. Zamierzał wykonywać tą czynność nieco dłużej, gdyby nie fakt, że Bentley odkaszlnął głośno. Chciał tym gestem zwrócić uwagę kolegi na to, że w progu drzwi właśnie pojawiła się całkiem seksowna szatynka. Momentalnie wyprostował się i posłał nieznajomej szeroki uśmiech. Musiał wyglądać przezabawnie z potarganymi na każda stronę, czarnymi niczym węgiel włosami.
Bieber mozolnie przekręcił się na bok. Gdy ujrzał Skyler, zachłysnął się własną śliną. Wytrzeźwiał w mgnieniu oka. Zastanawiał się przez moment, czy dziewczyna naprawdę tu jest, czy może wyobraźnia płata mu figle. Po alkoholu działy się z nim różne rzeczy. Bełkotał bez ładu i składu, widział nadzwyczajne przedmioty i sytuacje, a czasami budził się bez spodni w dziwnych miejscach. Potrząsnął szybko głową i zamrugał gwałtownie. Wciąż tam stała, przyglądając mu się równie intensywnie.
Znów spróbował wstać i tym razem, o dziwo, udało się. Podrapał się niezdarnie po karku i zagryzł bezwiednie wargę.
- Sky! Co ty tu robisz? – wydukał, otwierając szerzej oczy. Nie czuł się komfortowo, bowiem Bentley przyglądał się wszystkiemu z boku. Poza tym, najwidoczniej Fitz wpadła mu w oko, bo szczerzył się jak głupi do sera. Justin tylko zgromił go spojrzeniem i pokręcił zrezygnowany głową.
- Troy nie wspominał, że cię tu zastanę – jęknęła.
Z resztą, po co miałby o tym napominać? Przecież nie miał zielonego pojęcia o tym, że Skyler za wszelką cenę pragnęła trzymać się jak najdalej od Biebera. Naprawdę nie podobało jej się to, że znów znalazła się z nim sam na sam. Ah tak, był jeszcze ten przystojny brunet, który nie odezwał się słowem, tylko pożerał ją wzrokiem.
Mimo, że znajdowali się na dworze, od chłopaków dało wyczuć się alkohol. To jeszcze bardziej zniechęcało Sky.
- Nie cieszysz się na mój widok? – spytał nieoczekiwanie Justin i wydął do przodu dolną wargę. Chciał w ten sposób wyglądać na smutnego. Brązowe oczy lekko lśniły w świetle księżyca.
Zignorowała jego pytanie i rozejrzała się po podwórzu. Dostrzegła ogromny basen, znajdujący się kilkanaście metrów od nich.
- Zostawię tylko coś dla Troya i znikam – wyjaśniła. Już miała z powrotem wejść do środka, ale Bieber uniemożliwił jej to, łapiąc ją za nadgarstek. Swoim uściskiem niemal miażdżył jej kości. Zmusił dziewczynę, aby obróciła się do niego twarzą i spojrzała mu prosto w oczy. Nie chciała tego robić. Nie mogła znów utonąć w ich głębi.
- Zostań – wymruczał niezwykle uwodzicielskim tonem i zrobił krok naprzód. Dystans między nimi zmniejszył się jeszcze bardziej. Sam nie rozumiał, dlaczego ją o to poprosił. Nawet jej nie lubił. No dobra, może podobał mu się sposób w jaki się do niego odnosiła. Była inna niż wszystkie kobiety z jakimi się spotykał. Potrafiła mu odmówić, a dotychczas to zdarzyło się tylko… w zasadzie nigdy.
- Nie sądzę – odpowiedziała. Nie zauważyła, że głos jej drżał. W sumie każda komórka ciała dziewczyny dygotała, pod wpływem dotyku Biebera. Nie zamierzała jednak tego okazać. Pragnęła jedynie szybko uciec. Jak zwykle. Odkąd go poznała próbowała go unikać, a jednocześnie chciała go lepiej poznać. Było w nim bowiem coś, co ją intrygowało. Może ta beztroskość, albo wrodzona arogancja i ironia.
- Jeśli to zrobię, dasz mi spokój? – westchnęła i powstrzymała się przed wywróceniem oczami. Na ustach Justina momentalnie namalował się ogromnych rozmiarów uśmiech. Przytaknął energicznie głową i puścił nadgarstek dziewczyny. Przez następne kilka minut stali, wpatrując się w siebie nawzajem. Choć chłopak zazwyczaj należał do rozgadanych osób i zawsze potrafił znaleźć temat do rozmów z dziewczynami, w tamtym momencie miał pustkę w głowie. Nie rozumiał, dlaczego Sky działała na niego w ten sposób. Ledwo ją znał, a w jej obecności stawał się kimś innym. Po części pokazywał prawdziwe ja, które każdego dnia szczelnie chował pod grubą maską egoizmu i cynizmu.
Nie bardzo wiedząc co ze sobą począć, jak to on, wpadł na istotnie idiotyczny pomysł. W ułamku sekundy zrzucił z siebie ubrania, pozostawiając jedynie obcisłe bokserki od Calvina Kleina. Sky w reakcji na ten widok, zarumieniła się. Jego ciało wciąż ją onieśmielało, choć miała już z nim fizycznie styczność. Nie mogła pojąć, do czego zmierza Justin. Skyler nie udało się wyczytać z twarzy chłopaka czegokolwiek. Zamiast zastanawiać się nad myślami szatyna, wolała podziwiać idealnie wyrzeźbiony tors, pokryty tatuażami. W jednej chwili zapragnęła poznać ich historię.
Poczuła jak męskie dłonie Biebera unoszą ją do góry. Spanikowała. Pragnęła ułożyć stopy na podłożu, ale one wisiały w powietrzu! Zaczęła protestować, ale najwyraźniej nie było już odwrotu. Minutę później Justin trzymał ją nad basenem. W myślach policzył do trzech i…
Ciałem dziewczyny wstrząsnęły dreszcze, gdy uderzyła o miękką powierzchnię wody. Na moment zanurzyła się po wodą, by później wypłynąć na powierzchnię i gwałtownie zaczerpnąć powietrza. Dusiła się. Woda przedostała się do płuc. W przeciwieństwie do Justina, który chichotał pod nosem, jej wcale nie było do śmiechu. Wręcz przeciwnie. Miała ochotę go zabić. Jak on śmiał?
- Zgłupiałeś do reszty? – ryknęła, czym przerwała chłopakowi w dalszym nabijaniu się z niej. Momentalnie wyprostował się i spojrzał na nią z powagą. Ta cecha kompletnie nie pasowała do jego wyglądu. Kosmyki mokrych włosów opadały mu na czoło, sprawiając, ze wyglądał o wiele młodziej. Błyskawicznie zaczesał je ręką do tyłu.
Ze złości zacisnęła  dłonie w pięści, aż wbiła sobie paznokcie w skórę. Zamachnęła się i uderzyła nimi o powierzchnię cieczy. Spowodowała tym, że woda rozlała się na boki, a jej krople uderzyły prosto w twarz szatyna. Cudem wydostała się z basenu i wkurzona zaczęła zmierzać ku wyjściu.
- O co ci chodzi? – krzyknął za nią. Przystanęła w pół kroku i obróciła się przez ramię. Tym głupim pytaniem tylko spotęgował wściekłość dziewczyny.
- Jeszcze pytasz? – syknęła. Musiała wyglądać okropnie, gdy włosy oblepiały jej twarz, a makijaż zapewne spłynął po policzkach, jakby przepłakała cały dzień. – Wrzuciłeś mnie do basenu bez powodu! Jestem cała mokra!
Pośpiesznie ruszył za nią. Krople wody spływały po brzuchu chłopaka, aż wreszcie spadały na trawę.
- Tak szybko? – zażartował. – W takim razie możemy ominąć grę wstępną i od razu iść do sypialni – po tych słowach poruszył znacząco brwiami.
Stary Justin właśnie wrócił, suki! 

*
BANG! Dodaję kolejny rozdział i przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale wczoraj wróciłam z nad morza :) Mam nadzieję, że mi wybaczycie! Jak widzicie rozdział jest o wiele dłuższy i o ile mnie pamięć nie myli reszta też już jest taka, więc możecie się cieszyć! :)  

Nadal zachęcam do oglądania zwiastuna opowiadania nad którym pracuję i do obserwowania bloga (purge-fanfiction

30 komentarzy:

  1. Justin to idiota.. haha ale taki cholernie fajny idiota <3
    jak on kurcze mógł wrzucić Sky do basenu no?! XD
    świetny rozdział, czekam już na następny :*

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest boski jdshshhgsh

    OdpowiedzUsuń
  3. Zobaczyłam że jest nowy rzuciłam wszystko co robiłam by przeczytać rozdział :D
    I jak zawsze cudowny! xnbsjbsdbdkjdsds

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdział :) Czekałam na niego! Życzę duuuużo weny do pisania i czekam na nexta :)
    @_KidrauhlsBack_ ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuper fjdjzjjdlsjdkdjfksjd Dobrze się bawiłaś? :D ja też dopiero wróciłam :) czekam na następny fksjfndjjdd
    @DortmunderGhost

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mogę powiedzieć, że nawet świetnie się bawiłam! a ty? :)

      Usuń
  6. koncowka najlepsza..ogolnie jest swietnie, strasznie mi sie podoba
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  7. Justin to dupek, ale taki słodki :)
    Czekam na kolejny xx
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. nominowałam cię do Liebster Award :) Po resztę informacji zajrzyj do mnie
      ineedangelinmylife.blogspot.com

      Usuń
  8. rozbawiła mnie końcówka <3
    omg rozdział jest genialny!
    suifhsjdkifhsjldk <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha wspaniały rozdział :D Jestem ciekawa co jeszcze przygotuje dla niej Justin i, czy jego kolega coś wykombinuje. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział,długo trzeba było czekać,ale było warto:)
    @weronikaklimek4

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny! Juz nmg doczekac sie nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialna koncówka! Uwielbiam Ciebie i tego bloga :) Z niecierpliwością czekam na następny i niech uczucia jakieś wejdą w gre byłoby super xoxo

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział! <3
    Justin to dupek :D
    Końcówka najlepsza xD
    Czekam na nn! <3
    Natalie xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdzial czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Czemu przerwałaś w takim momencie ??????? :C Czekam na NN!

    OdpowiedzUsuń
  16. ew genialny rozdzial xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny :) Czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Extra kcjasknckj nie podoba mi się tylko czas pomiędzy tym a ostatnim rozdziałem

    OdpowiedzUsuń
  19. Haha co za kutas! Nie dajesz nam odpocząć, cały czas jest jakaś akcja! W sumie to dobrze, bo opowiadanie się nie nudzi xD czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Hehe rozdział jak zawsze super.Czrkam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cześć! Nominowałam Twojego bloga do Liebster Award! http://mypersecutor.blogspot.com/2014/08/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział naprawdę rewelacyjny. Czekam z niecierpliwością na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  23. wow wow wow fajne fajne, podoba mi się x

    OdpowiedzUsuń
  24. Jestem
    już na bieżąco :)) suuper,bardzo mi się podoba co do rozdziału to
    Świetny hehe bieber co za Świnia bo ją wrzucił ;p czekam na kolejny ;*
    miłego weekendu ;) @nxd69

    OdpowiedzUsuń