Skyler
Fitz. Wciąż nie mógł uwierzyć, że to była ona.
Wybiegł
zaraz za szatynką i udało mu się ją dogonić. Chwycił za jej nadgarstek i tym
samym zmusił ją do zaprzestania marszu. Przystanęła w pół kroku i spojrzała na
niego gniewnie. Niemal kipiała ze złości. Ten uścisk był niczym kajdanki. Znów
nie mogła się mu wyrwać i szczerze go za to nienawidziła. Szał błysnął w
brązowych tęczówkach Sky, na co Justin się roześmiał. Taka wściekła, podniecała
go jeszcze bardziej. Mierzyli się
spojrzeniem przez dłuższą chwilę.
-
Poważnie, Justin. To nie jest śmieszne – westchnęła i po raz kolejny spróbowała
się wyrwać. Nic tym nie zdziałała. Zamiast tego chłopak pociągnął ją za sobą i
nagle znaleźli się w osobnym pokoju. Jak na złość, okazało się, że to
sypialnia. Niech go szlag trafi!
- A
czy ktoś się śmieje? – spytał. Uśmiechnęła się bezradnie, po czym jej twarz
znowu stała się pochmurna. – Miałem robotę. Znalazłaś się w niewłaściwym
miejscu, chociaż w sumie…- dodał, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. – To
musi być przeznaczenie.
Słysząc
to, ponownie wezbrała w niej złość. Wolną rękę zacisnęła w pięści i zaczęła
okładać nią Biebera. Najwidoczniej nie sprawiła mu tym bólu, bo nawet nie
drgnął.
- To
ty znalazłeś się w złym miejscu.
-
Chcesz się o to kłócić? – uniósł brwi w pytającym geście. Mocniej ścisnął nadgarstek Fitz, przez co poczuła dziwny
prąd, który przeszedł przez jej ciało. To było niezwykle dziwne uczucie, dotąd
nieznane…
- Puść
mnie, idę do domu – poleciła. Niesiona przypływem odwagi zaczęła się szarpać,
czym wywołała jeszcze większe rozbawienie u towarzysza. Kopnęła go w piszczel.
Tego się nie spodziewał. Jęknął z bólu i złapał się za obolałą nogę,
jednocześnie podskakując na drugiej.
-
Wychodzisz bez pożegnania z bratem? - nie kontrolował tego co mówi, za późno
ugryzł się w język.
Zastygła
w połowie kroku.
-
Słucham?
- Nie
widziałaś go?
- Jest
tutaj? – zagryzła wargę. Nieświadomie kusiła chłopaka jeszcze bardziej. Gdyby
tylko znowu mu uległa… Postanowił, że zrobi wszystko, aby ponownie ją zdobyć.
Zrezygnuje z panienek na jedną noc, na rzecz Sky. Pociągała go, bo była
niedostępna. Musiał się postarać, a nie tylko kiwnąć palcem.
-
Chodź, przywitamy się z nim. Na pewno ucieszy się, że jego grzeczna siostrzyczka
chodzi na takie imprezy – powiedział na jednym tchu i uśmiechnął się dumnie.
Złapał rękę dziewczyny i splótł ze sobą ich palce. Była zszokowana wiadomością
o Troyu, więc nawet nie zaprotestowała.
- Nie
chcę – jęknęła, starając się zatrzymać, ale Justin znów miał przewagę. Bawiło
go to. Uwielbiał ją drażnić, bo wtedy zachowywała się jak mała dziewczynka,
która gniewa się o to, że rodzicie nie kupili jej wymarzonej lalki.
Niemal
siłą, z powrotem wepchnął ją do salonu. Stanęła na środku jak ostatnia idiotka.
Rozejrzała się dookoła, dokładnie lustrując twarze zebranych w pokoju osób.
Wreszcie zatrzymała spojrzenie na znajomej sylwetce. Justin miał rację.
Zacisnęła dłonie w pięści, aż kłykcie jej pobielały. Musiała przyglądać się jak
jej brat robi z siebie kretyna. Siedział okrakiem na jednej z koleżanek Sky,
ocierając się o nią kroczem. W zamian otrzymywał krzyki rozkoszy, przez co
uśmiechał się szeroko. Miała odruchy wymiotne, gdy to oglądała. Nagle poczuła
obrzydzenie względem Troya. Odniosła wrażenie, że ogląda jedną ze scen filmu
dla dorosłych. Była jak w amoku.
-
Troy! – warknęła, powodując, że wszyscy na nią spojrzeli. – Nie mogę w to
uwierzyć! – potrząsnęła głową. Wciąż krzyczała, bowiem jej mózg nie
zarejestrował, że już nie trzeba. – Lepiej, żeby to nie było prawdą…
Chłopak,
słysząc głos siostry, w mgnieniu oka odskoczył od partnerki. Nieudolnie
próbował zakryć się, skrawkiem materiału, ale nawet to nie pomogło. Wciąż widać
było, że ma na sobie jedynie czarne majtki. Czuł jak czerwienieje na twarzy.
Nie miał odwagi spojrzeć na Skyler. Bo niby co miał jej powiedzieć? Nie ułożył
w głowie żadnego, sensownego wytłumaczenia.
-
Widzisz…
- Nie
kończ! – uniosła rękę, tym samym uciszając go. Momentalnie odwróciła się i
ruszyła ku wyjściu. – Wychodzimy, Troy – poleciła. Jak na zawołanie skinął
głową i popędził za nią, niczym piesek. Nie miał nawet czasu na ubranie się. Zrozumiał
to dopiero, gdy znalazł się na zewnątrz. Wiatr uderzał w każdą część jego
nagiego ciała. Pośpiesznie wpakował się na tylne siedzenie auta.
Justin,
który do tej pory obserwował wszystko bez słowa, wreszcie roześmiał się głośno.
Zajął miejsce za kierownicą i odwrócił się przez ramię, by zerknąć na
przyjaciela.
-
Gdybyś tylko widział swoją minę… - wydusił na jednym tchu i złapał się za
brzuch, ponieważ rozbolał go od śmiechu. - To było epickie! – dodał, za co oberwał
z łokcia w żebra od Sky. Zajęła miejsce pasażera, tuż obok Biebera. Próbowała
się uspokoić, ale na samo wspomnienie tego wydarzenia, podnosiło jej się
ciśnienie. Dlaczego Troy jej to zrobił? Nigdy nie czuła się tak zażenowana.
- Sky,
błagam. Nie mów nic rodzicom – jęknął starszy Fitz, jednocześnie naciągając na
tyłek spodnie. Dziewczyna nawet na niego nie zerknęła. Oddychała miarowo,
przymykając powieki. Postanowiła, że zostawi rozmowę z bratem na później, gdy
emocje opadną.
Skyler
przekroczyła próg mieszkania Justina, które dzielił z Troyem. Oddychała miarowo
i myślała o przyjemnych rzeczach, by uspokoić, buzującą w żyłach złość. Czuła,
że zaraz eksploduje.
-
Słucham – powiedziała, głosem wypranym z emocji. Usiadła na kanapie i założyła
nogę na nogę. Przez dłuższą chwilę patrzyła wyczekująco na starszego brata.
Zauważyła, że nieudolnie szuka wymówki. Otwierał usta parę razy, aby później je
zamknąć, jakby nie mógł dobrać odpowiednich słów. Wreszcie westchnął i zajął
miejsce na oparciu sofy.
-
Wiem. Nie tego się spodziewałaś, ale musisz mnie zrozumieć – zaczął niepewnie,
spoglądając na siostrę ze szczerością. – Przyjechałem tutaj do szkoły, ale to
wcale nie pomogło mi w znalezieniu pracy. Nie miałem grosza przy tyłku.
Poznałem Justina i on mi pomógł – wyjaśnił wreszcie na jednym tchu. W
odpowiedzi Sky roześmiała się histerycznie.
-
Mogłam się domyślić – potrząsnęła głową. – Skądś przecież musisz znać tego
kretyna…
- Hej,
jestem tutaj! – odezwał się z kuchni szatyn, wychylając głowę zza ściany.
Schował się jednak od razu, gdy tylko dostrzegł piorunujące spojrzenie
dziewczyny.
-
Rozumiem, że chciałeś zarobić, ale czemu nadal to robisz? Troy, stać cię na
więcej – mruknęła z dezaprobatą. Wiedziała, że jej brat nie jest może
największym geniuszem, ale na pewno mógłby znaleźć sobie o wiele lepszą pracę.
Taką, która nie polegałaby na rozbieraniu się i erotycznym tańcu. Nie mogła
zrozumieć, cok to miasto z nim zrobiło. Kiedyś Troy miał ambicję, by zostać
wspaniałym tancerzem, a teraz zajmował się byle czym. Pragnęła, aby zwrócili
jej dawnego Fitza.
-
Takie życie mi się podoba. Koniec temu. Jestem dorosły – powiedział ostrym
tonem i wstał. Nim ruszył do łazienki, by wziąć długą kąpiel, o której marzył,
szepnął: - Zostajesz na noc czy wracasz do siebie?
- Oczywiście,
że wracam. Niby gdzie miałabym spać…
- Ze
mną! – usłyszała za plecami. Nie musiała się odwracać, aby domyślić się kto był
posiadaczem tego głosu. Momentalnie na jej twarz wkradł się grymas. – Jedna
połowa mojego łóżka jest wolna – usiadł obok niej i poruszył znacząco brwiami.
Od razu walnęła go w ramie, przez co jęknął i wydął wargę, by wyglądać na
smutnego.
- Nie
ma mowy – zaprotestowała natychmiast. – Odwieź mnie do domu, Troy.
-
Justin to zrobi – wskazał na zdezorientowanego przyjaciela i nie czekając na
jego reakcję, zniknął za drzwiami łazienki. Skyler już dawno nie miała
styczności z mężczyznami, a Justinowi przydałaby się normalna dziewczyna. Taki
właśnie był plan Troya. Zabawa w swatkę może okazać się naprawdę super!
- Co?
Nigdzie nie jadę – skrzyżował ręce na torsie i niemal tupnął nogą w podłogę.
Zachowanie chłopaka, spowodowało, że Skyler zachichotała. Nie, to nie. Nie
zamierza się prosić.
- Więc
daj mi kluczyki – poprosiła, wyciągając rękę. Bieber patrzył na nią jakby była
co najmniej kosmitką. Momentalnie jego źrenice rozszerzyły się nienaturalnie i
zaśmiał się nerwowo.
-
Chyba nie myślisz, że pożyczę ci moje ukochane auto.
Nie
odpowiedziała. Wstała i ruszyła ku wyjściu. Wiedziała, że za nią pobiegnie. 1:0
dla Sky!
Znaleźli
się w garażu. Skyler zdążyła z powrotem wsiąść do auta i musiała czekać na
Justina. Chłopak bowiem postanowił zrobić przegląd. Okrążył samochód dookoła i
kilka razy kopnął w każdą z opon. Wreszcie otworzył drzwiczki pojazdu od strony
pasażera. Nachylił się nad towarzyszką, nie pozostawiając jej pola manewru.
-
Nigdzie nie jedziemy, księżniczko – wymruczał seksownym głosem. Ciepły, miętowy
oddech uderzył w jej skórę. Mimowolnie zadrżała. – Złapaliśmy gumę.
-
Jakim cudem? – wrzasnęła, nieco za głośno. – Przed chwilą wszystko było w
porządku!
Justin
tylko wzruszył ramionami i zrobił smutną minę.
- Nie
marudź – nakazał, gdy wysiadła. Zatrzasnął elektronicznie białe Audi R8 i
wrócił do mieszkania. – Nie pierwszy raz będziesz ze mną spać – dodał, po
długiej ciszy, która wcale nie przeszkadzała Sky. Później objął ją ramieniem i
zaprowadził do swojego „królestwa”.
Nie
spodziewała się ujrzeć za drzwiami, zwykłego pokoju, typowego nastolatka.
Liczyła na bardziej ekstrawaganckie wnętrze i się zawiodła. Ściany pomalowane
były na ciemny fiolet, który wspaniale współgrał z meblami, wykonanymi z
jasnego drewna. Na środku pokoju stało ogromne łóżko, większe niż to w klubie.
Po jego obu stronach stały szafki nocne, na których walały się najróżniejsze
przedmioty, od zegarków, po gazety i papierki. Naprzeciwko zaś swoją
lokalizację miał plazmowy telewizor. Wszędzie wisiały plakaty piłkarzy, muzyków
i półnagich kobiet. Te ostatnie akurat nie przypadły do gustu Sky, dlatego też
skrzywiła się.
- Czuj
się jak u siebie – odezwał się Justin, powodując, że dziewczyna mimowolnie
zadrżała. Rozłożył ręce w gościnnym geście i usiadł na łóżku.
-
Lepiej znajdź mi jakiś materac do spania – poleciła. Chłopak momentalnie
przeniósł na nią wzrok i zamrugał gwałtownie. Nie do końca rozumiał, co chodzi
jej po głowie.
- Nie
zgrywaj takiej niedostępnej!
Wywróciła
oczami i chwyciła pierwszą z brzegu poduszkę, po czym cisnęła nią prosto w
szatyna. Dostał prosto w twarz, przez co jęknął, choć nie poczuł chociażby
odrobiny bólu. Sekundę później jego radosny chichot odbijał się od ścian,
głośnym echem.
- Idź
się wykąpać, ja zajmę się resztą – powiedział, a tajemniczy uśmiech wciąż nie
schodził mu z twarzy. Gdy tylko nadarzyła się okazja i Sky odwróciła się,
klepnął ją w tyłek. Taki już był, nie mógł się powstrzymać. Zgromiła go za to
spojrzeniem, ale nie odezwała się słowem. Była zmęczona kłótniami z nim, bo
koniec końców i tak nie mogła przemówić do tego zakutego łba.
Zniknęła
za drzwiami łazienki. Miał czas na szybkie zorganizowanie kolejnego miejsca do
spania. W zasadzie nie miał pojęcia, jak się do tego zabrać. Kobiety zazwyczaj
wolały spać z nim, niż na podłodze, ale cóż. Już dawno przekonał się, że Skyler
Fitz jest zupełnie inna, niż kobiety, z którymi się umawiał.
Popędził
do schowka i wytaszczył z niego gruby koc i dodatkowa kołdrę. Ułożył z tego
całkiem niezłe posłanie. Przez chwilę przyglądał się swojemu dziełu, z
podziwem. Niespodziewanie drzwi od łazienki otworzyły się, a z ich wnętrza
wyłoniła się sylwetka młodej Fitz. Zostawiła za sobą kłęby pary. Justin wyminął
ją bez słowa i wykonał wszystkie potrzebne czynności w toalecie. Wyszedł
jedynie w obcisłych bokserkach, a Sky nie mogła zwalczyć chęci zerknięcia na
jego wyrzeźbiony brzuch. Czuła jak zalewa się rumieńcem.
Właśnie
zamykała okno, bowiem zrobiło jej się bardzo zimno. Nie lubiła zasypiać, gdy w
pomieszczeniu panował chłód. Justin natomiast zarzucił swoje ubrania na oparcie
krzesła i spojrzał zdziwiony na szatynkę.
-
Nawet nie próbuj – zaczął wymachiwać w jej kierunku palcem. – Lubię się dotlenić
– dodał z uśmiechem i położył się na łóżku. Nie przykrył się kołdrą, tylko
skrzyżował ręce za głową. Tak bardzo pragnął ją rozproszyć. Chciał, żeby
podziwiała każdy mięsień jego ciała.
- To i
tak nie pomoże na twoją głupotę – mruknęła i starając się nie patrzeć na niego,
wcisnęła się pod kołdrę i zakryła się nią, aż po czoło. Przez materiał
dostrzegła, że zgasił światło, więc odetchnęła z ulgą.
-
Zawsze jesteś taka pyskata?
Nie
odpowiedziała, po prostu udawała, że śpi. Miała nadzieję, że kilka godzin
spędzonych z tym chłopakiem w jednym pokoju, nie zadziała na nią źle.
myślałam, że Sky o wiele gorzej przyjmie wiadomość, że Troy jest striptizerem.. :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3 tylko szkoda, że tak szybko się skończył :(
już się nie mogę doczekać następnego! :*
@saaalvame
SWIETNE@biebs_ilysmx
OdpowiedzUsuńAww kocham xx
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze...czekam na nastepny !
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze <3 chce już następny rozdział ;* @nxd69
OdpowiedzUsuńKurcze szkoda ze tak krotko :( jeju musze wiedziec co bedzie dalej xd czekam na kolejny.. Ciekawe czy cos sie stanie podczas tej nocy ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle fantastyczny! Czekam z niecierpliwością na kolejny. <3
OdpowiedzUsuńBoskii , czekam na nn <3333333
OdpowiedzUsuńkoncowka jest najlepsza XD Myslalam, ze Sky bedzie bardziej wkurzona, ale Troy postawil na swoim. Czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńineedangelinmylife.blogspot.com
sory za brak polskich znakow-problemy z klawiatura
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńno kurwa zajebisty rozdział @ibizzlerauhlx
OdpowiedzUsuńOmomomomo zaje 💚💜😱
OdpowiedzUsuńAww, jak słodko! :D
OdpowiedzUsuńSky to jednak spokojna dziewczyna :D super x
OdpowiedzUsuńJejku, ja chce już kolejny rozdział, bo ten był idealny jak zawsze :) Życzę duuuużo weny i czekam na nn
OdpowiedzUsuń@_KidrauhlsBack_ ❤
Świetny ;D czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze xx
OdpowiedzUsuńo cholera..ciekawe czy da jej spokoj tej nocy, czy cos sie wydarzy..rozdzial jak zwykle fantastyczny :)
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
czekam na następny x
OdpowiedzUsuń@luvmyjuustin
Oh, niby nic się nie działo a czytałam z zapartym tchem! Matko, kocham to opowiadanie, naprawdę! Jest super. Justin zaczyna coś odczuwać, a nie tylko popęd seksualny. Zobaczymy co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.onelife-ff.blogspot.com
Omg cudowne fkbdjfbskdnkdnjd czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń@DortmunderGhost
Przeczytalam cale <3 Jest cudowne i czekam na nn
OdpowiedzUsuń@luvmy_Taylor
Czekam na kolejny :) super
OdpowiedzUsuńswietny ❤️❤️
OdpowiedzUsuńSUPER ! ! ! CZEKAM NA NEXT ! ! ! :-)
OdpowiedzUsuńBoski ,czekam na nn (:
OdpowiedzUsuńzajebisty
OdpowiedzUsuńcudny
aaaa
ogolnie podoba mi sie
no i czekam na nastepny,no nie
Omg, ale się porobiło. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że Sky dowie się o sekrecie swojego brata w takich okolicznościach i tak szybko. Wierzę, jednak, że miałaś co do tego już pewnie jakieś plany do dalszych wydarzeń, więc nie pozostaje mi nic innego niż cierpliwie czekać na nowe rozdziały. :D Ahh... ta Sky i Justin... ciągle na siebie wpadają. Faktycznie to chyba przeznaczenie. I teraz mają razem spędzić noc w jego pokoju. Coś podejrzewam, że coś się podczas tej nocy wydarzy, przynajmniej mam taką nadzieję. :D No cóż... co ja tu jeszcze mogę dodać... Ahh, no tak! Ostatnio nie komentowałam rozdziałów z powodu szkoły i tego całego zamieszania z nią związane. Podziwiam się, że ty tak regularnie co tydzień dodajesz rozdziały, w porównaniu do mnie, gdy ja czasami nawet nie mam czasu na skomentowanie... Teraz mam nadzieję, że będę dodawać komentarz pod każdym nowym rozdziałem. Pozdrawiam i życzę powodzenia w szkole. :)
OdpowiedzUsuńja chcce wiecej
OdpowiedzUsuń